Ewolucja Asztangajogi II, część 2: Tradycja w Seriach

(źródło: The Evolution of Ashtanga Yoga – Part II)

Tradycja Asztangawinjasajogi

Jak definiujesz tradycję Asztangi?

Jako, że często lubię mówić “Bieżącą tradycją jest…”

Przegląd historii Asztangawinjasajogi (AVY) sugeruje, że jest to praktyka ewoluująca i zmienna. Na przykład Krishnamacharya różnicował sekwencje Asztangi i modyfikował pozycje w sposób, jaki uznawał za najlepszy. Z biegiem czasu zmieniał sekwencje, aż do momentu, w którym zaprzestał nauczania grup przy pomocy Ashtanga Krama i wolał nauczać indywidualnie przy pomocy unikatowych sekwencji. Jeśli Ashtanga Yoga ma być praktykowana i nauczana w określony sposób, to dlaczego jej główny projektant zaprzestał tego?

Każde purytańskie przywiązanie do tradycji Asztangi musi stawić czoło temu pytaniu.

Obecnie tradycyjne jest nie modyfikowanie żadnej z sekwencji Asztangi. Nawet jeśli Guruji i Sharath okazjonalnie dopuszczali (dopuszcza) wariacje, ogólną zasadą jest, że nikt inny nie powinien tego robić. Sekwencje mają nie być zmieniane. Włącza się w to wykonywanie praktyki dowolnego innego rodzaju poza twoją regularną asztangową rutyną. Jeżeli praktykujesz Asztangę, “tradycja” jest taka, że nie powinnaś/ieneś stosować żadnych innych metod, obojętnie czy jest go inny styl hathajogi, tak jak styl Iyengara, czy też takie rzeczy jak praktyka medytacji. Jeśli więc robisz jakąkolwiek odchyłkę w praktyce lub poza nią, w efekcie nie jesteś tradycyjna/y.

Myślę, że wynika to z “przekonania”, że sekwencje nigdy się nie zmieniały i dlatego nie zmienią się nigdy w przyszłości: są doskonale kompletne takie, jakie są; pochodzą od Boga, stąd są czyste i niemodyfikowalne. To zaczyna brzmieć jak założenia wspólne dla wielu religii – raczej sztywne przekonanie niż duchowa prawda.

Żyjesz w tradycji jako system wierzeń, czy jako dociekanie tego, co działa dla ciebie i twoich uczniów? Podążasz ślepo za regułami, czy używasz tych wytycznych w celu wprowadzenia większej otwartoći i wyzwolenia? Charakteryzując tradycyjne systemy wierzeń w ten sposób, proszę cię o kwestionowanie i badanie swoich motywacji. Korzystasz z tradycji, czy ona wykorzystuje ciebie? Czy jest to wiara, czy ślepa wiara?

Możesz przyjąć do wiadomości, że na podstawowym poziomie nikt właściwie nie jest tradycyjny, jako że coś takiego w rzeczywistości nie istnieje? Istnieje tylko chwila obecna. Machanie flagą tradycji to nie Joga, a jedynie kolejna forma religijnego kupiectwa.

Patrząc realnie, każdy, kogo znam, modyfikuje bądź zmienia tradycję i sekwencję, dopasowując do siebie, czy jest to pozycja, oddech czy też nastawienie. To, co uważasz za stosowne różni się od tego, co myśli inny nauczyciel albo uczeń – tradycja jest różnie interpretowana przez każdego. Powiedziawszy to, myślę, że korzystne jest spróbować postępować zgodnie z podstawową strukturą, nauczyć się kolejności pozycji, rozliczania winjas, połączenia ruchów z oddechem. Tylko po prostu nie uważam, że musi być stosowana praktyka typu “jedna miara dla wszystkich”.

Pogodzenie tradycji z rzeczywistością może być kłopotliwe. Sekwencje się zmieniły, to jasne, dlaczego więc tak ważne jest, by nie zmieniać ich teraz? Dla mnie jest to kwestia stopnia. Nie zalecam zmieniania sekwencji lub tradycji bez zachowania wielkiej ostrożności i bez doświadczenia. Osobiście wolę, gdy uczniowie zachowują płynność i ciągłość praktyki oraz unikają zbyt wielu modyfikacji. Pod tym względem uważam siebie za tradycjonalistę. Jakkolwiek zależy to od poziomu umiejętności – im większe umiejętności posiadasz lub rozwijasz, tym możesz być bardziej tradycyjny i spójny. Im masz mniejsze możliwości, czy to z powodu kontuzji, słabości, czy też braku równowagi, tym większych modyfikacji będziesz potrzebować.

Jeszcze jedną bieżącą tradycją jest zatrzymywanie ucznia na pozycji, której nie może wykonać. Ta reguła zwykle zaczyna być stosowana gdzieś w okolicy Marichyasany B/D w Pierwszej Serii. Zatem jeśli nigdy nie wykonasz Marichyasany D (złączenia rąk), nigdy nie pójdziesz dalej. Myślę, że właściwe jest zatrzymanie ucznia (możliwe, że przez kilka miesięcy) na trudnej pozycji, dopóki nie zostanie ona gruntownie rozpracowana, ale dłużej to już nie jest praktyczne. Jeżeli nie wprowadzisz wcześniej czegoś takiego jak Baddha Konasana, nigdy nie ulepszy się Marichyasana D. W każdej sekwencji są momenty, kiedy późniejsze pozycje mogą świetnie wspomóc osiągnięcie tych, które je poprzedzają.

Warstwowe podejście do tradycji

W miarę postępów ucznia w Seriach Asztangi staję się bardziej ścisły i tradycyjny. Chcę pomagać uczniowi wykonać całą Pierwszą, włączając ostatecznie (pod warunkiem ukończenia jej w co najmniej 60%) kilka pierwszych odgięć (oryg. back bends) z Drugiej. Jeżeli uczeń ma duże trudności z Pierwszą Serią, lepiej jest zrobić mniej niż więcej. W przeciwnym razie te trudności tylko się wzmogą. Jako, że Vinyasa jest rdzeniem metody Ashtanga, lepiej jest zrobić krótszą praktykę porządnie – ze skupieniem i płynnością, niż dłuższą kiepsko – bez nich.

Jeżeli nie masz (jeszcze!) fizycznego potencjału do wykonania dostatecznie dużej części Pierwszej Serii, uzupełniłbym twoją regularną praktykę “Połowy Pierwszej Serii” sekwencją alternatywną. Być może dla wielu nauczycieli Asztangi brzmi to świętokradczo, ale daje dużo większe korzyści niż wymuszanie na uczniu pozostania w połowie Pierwszej do końca życia. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów pod takiego rodzaju presją ostatecznie zrezygnuje z Asztangajogi – poniekąd słusznie, biorąc pod uwagę brak dalszych wskazówek.

Podczas nauki Drugiej Serii trzeba efektywnie wykonywać około 90% pozycji, żeby praktykować ją w całości. Jeżeli nie potrafisz wykonać w pełni jednej czy dwóch pozycji, to w porządku. Myślę, że powinnaś/ieneś kontunuwać dalszą część sekwencji, eksplorując trudną pozycję przez kilka miesięcy, bądź dłużej. Jeśli jednak jest więcej pozycji, których nie możesz wykonać, nie powinnaś/ieneś robić całej tej sekwencji: zatrzymaj się na tych trudnych pozycjach do czasu, aż jedna lub obie polepszą się.

W Drugiej zatrzymałbym ucznia na trudnej pozycji dłużej niż w Pierwszej. Powód tego jest prosty – na średniozaawansowanym lub zaawansowanym poziomie praktyki zaczyna ona być czarno-biała. Albo rozwinęłaś/ąłeś właściwą podstawę do wykonywania trudnych pozycji, albo nie. Na przykład jeśli skutecznie rozwinęłaś/ąłeś elastyczność w odgięciach do tyłu i siłę w skokach, będziesz gotowa/y, by wykonać większość, o ile nie całą Drugą Serię. Jeśli ich nie rozwinęłaś/ąłeś – w Pierwszej Serii lub za pomocą innych sposobów, nie będziesz gotowa/y, by podążać przez Drugą Serię.

W Trzeciej (Advanced A) i kolejnych nie ma prawie żadnej swobody w uczeniu się pozycji poza kolejnością. Musisz opanować 99% wszystkich pozycji, aby móc iść naprzód. Jeśli nie potrafisz wykonać pozycji, zatrzymujesz się na niej do czasu, aż będziesz potrafił/a. Zarówno z powodu praktyczności, jak i dla bezpieczeństwa.

Mimo to, istnieje pewien punkt mistrzostwa u niektórych zaawansowanych uczniów i praktyków, w którym całkowicie rezygnuję z tej surowości. Kiedy już uzyskałaś/eś konkretny poziom umiejętności i dojrzałości, fizycznie i mentalnie, najlepiej zaczyna działać metoda “rób jak chcesz”. Możesz zacząć codziennie lub raz na tydzień dostosowywać pozycje i sekwencje do własnych potrzeb. To jest moje doświadczenie, jakkolwiek wielu praktyków zaczyna wchodzić w ten etap o wiele lat wcześniej niż są naprawdę gotowi na to. Zazwyczaj potrzebny jest nauczyciel, aby pomóc większości uczniów przejść ich trudności – zwłaszcza opór psychiczy.

Uniwersalny proces uczenia się jest ironiczny: początkujący często potrzebuje dodatkowej pomocy i wsparcia, by uczyć się tradycji, a w wielu przypadkach potrzebuje odstępstwa od tradycji. Średniozaawansowanemu praktykującemu (używam tego terminu w znaczeniu ogólnym, nie chodzi mi o Drugą Serię) najlepiej służy skupienie się na tradycji, pochłonięcie przez nią, poddanie się procesom i strukturom. Zaawansowany praktykujący musi cofnąć się do “umysłu początkującego”, porzucić tradycję i technikę w celu otwarcia się i rozwinięcia swojego prawdziwego potencjału.

(źródło: The Evolution of Ashtanga Yoga – Part II)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *