Ewolucja Asztangajogi – część III: Tradycja kontra Odkrywanie

Źródło: Matthew Sweeney, “The Evolution of Ashtanga Yoga” (również tutaj)


Tradycja kontra Odkrywanie

Osoby ćwiczące asztangę wydają się być spójne, a w celu praktykowania 5 lub 6 razy w tygodniu, wydają się być też trochę radżasowe, przynajmniej przez kilka pierwszych lat. Asztanga przyciąga charaktery bardziej sterowane, poddające się, lub sprawia, że uczniowie ku takiemu charakterowi się skłaniają. Przyciąga konstytucje szczuplejsze, typu Vata i zmierza u uczniów do zmian w  kierunku tejże konstytucji. Tak się niestety składa, że im jesteś szczuplejsza/y, tym łatwiej jest Ci wykonać 95% pozycji. Ważne jest zdać sobie sprawę, że są tego pewne dobre strony, ale zbyt wiele jest tych niedobrych. Zaakceptuj swoją konstytucję i doświadczenie, pozwól raczej zaistnieć zmianie niż próbuj kontrolować rezultaty.

Na podstawie braku dowodów zaprzeczających, wydaje mi się oczywiste, że prof T. Krishnamacharya wynalazł sekwencje Asztangi, zapożyczając wiele pomysłów z treningów gimnastyki zachodniej. Myślę, że to świetna sprawa, że skorzystał z innych systemów i wymyślił coś bardzo wartościowego, stosując się jednocześnie do tradycyjnych podstaw Jogi. To jest Joga dla nowoczesnej kobiety i nowoczesnego mężczyzny. Od czasu Krishnamacharyi Pattabhi Jois dalej modyfikował, udoskonalał i adaptował sekwencje do potrzeb własnych, a także, jak sądzę, do potrzeb poszczególnych zachodnich uczniów, którzy przybyli, aby się od niego uczyć. Mimo zaprzeczeń, że Serie zmieniły się od tamtego czasu, oczywiste jest, że się zmieniły. Mam nadzieję, że wciąż się zmieniają, bo kiedy zmieniam się ja i zmieniają się one, podróżujemy i rozwijamy się ramię w ramię.

Jak ja to widzę, w ciągu ostatnich 20 lat tradycja Asztangi stała się bardziej purytańska, surowa i hierarchiczna. Chociaż może to nie być prawdą za każdym razem, w dużej grupie nauczycieli i uczniów panuje większa sztywność zasad w porównaniu do czasu, kiedy ja zaczynałem naukę. Na drugim końcu spektrum widzę wiele wariacji nauczania metodą Vinyasa Yoga – powiedziałbym, że jest to najbardziej popularna metoda uczenia Jogi na całej planecie. Biorąc pod uwagę, że podstawa Jogi Winjasa wywodzi się z Jogi Asztanga, naprawdę całkowite zrozumienie którejkolwiek z nich oznaczałoby objęcie ich obu.

Istnieje coraz więcej osób praktykujących Jogę na całym świecie. Tych, którzy uważają się za tradycyjnych oraz tych, którzy tak się nie postrzegają. Tradycjonaliści są bardziej formalni, zdyscyplinowani i rygorystyczni, ale wydają się mieć na tym szczególnym polu większą głębię doświadczenia, której brak nie-tradycjonalistom. Nie-tradycjonaliści są bardziej otwarci jako ludzie, delikatniejsi i mniej dogmatyczni. Jeśli rzucić okiem na dowolną z dawnych religii, widzimy historycznie tę samą tendencję. W rzeczy samej, wszystkie społeczeństwa i kultury podążają tym samym modelem: twardy środek kontra rozszerzająca się krawędź.

Ta zasada odnosi się do każdej metody, tradycji, religii i kultury na świecie. Dla nich wszystkich, jeśli mają pozostać jednocześnie dynamiczne i stabilne, oznacza to objęcie obydwu polaryzacji – każdy system musi ewoluować, bo inaczej znajdzie się w stagnacji, i każdy system potrzebuje stabilizacji, z której ta zmiana może rozkwitać.

To nie jest kwestia racji/słuszności czy braku słuszności. To jest pytanie, czy możesz przyznać, że siedząc gdziekolwiek w spektrum, ogarniasz oba jego końce? Czy jesteś bliżej tradycyjnego środka, ale negujesz znaczenie tych, którzy poszukują, odkrywają, zmieniają się i dostosowują? A może jesteś bliżej krawędzi, znajdując nowe sposoby i rozszerzając horyzonty, ale trudno Ci zaakceptować siłę i wyrazistość tych bliżej centrum? Obejmij stamtąd wszystko, a obejmiesz cały swój potencjał.

Praktykuj z Miłością
Matthew Sweeney


Źródło: “The Evolution of Ashtanga Yoga”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *