Koordynacja oko-ręka-usta, czyli rzecz o uważnym jedzeniu

Pod koniec września szkoła Samadhi Joga zorganizowała Dzień Otwarty. W programie znalazł się m. in. wykład na temat zdrowego odżywiania. Maia Sobczak (qmamkasze.pl) podzieliła się z nami praktyczną wiedzą o tym, co i jak należy jeść, żeby zachować dobre zdrowie. Poniżej krótka relacja odtworzona z notatek po tamtym spotkaniu.


Jedzenie ma dostarczyć żywej energii. Wybierajmy zatem takie, które ją dostarcza.

Białe pieczywo nie odżywia. Ono tylko wypełnia. Jeśli już ma być pieczywo, to pełnoziarniste.

Zimne posiłki nie dość, że nie odżywiają, to wręcz osłabiają. W reakcji na zimne układ trawienny zamyka się, zamiast otwierać. Jedzmy więc ciepłe posiłki. Na śniadanie zupa, kasza, owsianka itp. Nawet latem.

Wybierajmy produkty sezonowe i takie, które urodziła okoliczna ziemia. O pomidorach zakupionych zimą wiemy tyle, że rosły na wacie. Można się bez nich obejść przez kilka miesięcy. A cytrusy to już zupełnie obca bajka. Natura stworzyła je, by schładzać i nawilżać od środka. U nas pada deszcz ze śniegiem. Chłodne nawilżenie dostajemy z zewnątrz, w pakiecie pogodowym all-inclusive.

Posiłek zjedzony po godz. 17 zamienia się w śluz. Posiłek zjedzony nieświadomie również zamienia się w śluz. Zalegający śluz to siedlisko chorób, od niewinnego przeziębienia, przez grzyby, aż do nowotworów(!) jeśli “pielęgnujemy” ten stan przez kilka lat. Typowy przykład takiej pielęgnacji to machinalne wkładanie do ust jedzenia (choćby najzdrowszego na świecie) wieczorem przed TV, komputerem, książką itp., kiedy umysł i emocje zajęte są czymś innym. Działanie ściśle autodestrukcyjne. Żeby je odwrócić, każdy kęs powinien być dostrzeżony, doceniony, pogryziony, przełknięty w spokoju, skupieniu i z uśmiechem 🙂

Dobre jedzenie, oddychanie i dobre myśli uzupełniają energię pourodzeniową. Gdy jej brakuje, zaczynamy czerpać energię przedurodzeniową, której zasób jest ograniczony i nie da się uzupełnić. Kiedy się kończy ? ciało umiera.

Żyjemy w czasach nadmiaru i całodobowej wszechdostępności towaru. Współczesne choroby tzw. cywilizacyjne to skutki tego właśnie nadmiaru. Jeśli więc mamy wybrać “mniej” lub “więcej”, wybierajmy “mniej”

Proste zasady i dla wielu z nas – oczywiste, ale jakże często trudne do wcielenia w życie. Nawyki żywieniowe są silniejsze. I to od nich należy zacząć. Przyjrzeć się temu, co, kiedy i jak wkładamy do ust. Zapisać w dzienniczku każdy kęs. Nawet ten nieświadomy sobie przypomnieć i zapisać. Świadomość to pierwszy krok do zmiany.

Wykład nie był monologiem. Przeciwnie ? momentami przybierał formę otwartej dyskusji. Padały pytania i odpowiedzi. Jak zawsze na tego typu spotkaniach można dowiedzieć się wielu ciekawostek. Dla mnie takimi były: piwo bez chmielu i woda w plastikowych butelkach. Mianowicie zamiast chmielu (czytajmy etykietki) producenci piwa używają sproszkowanej żółci cielęcej(!), a butelkowana woda zawiera czynniki chemiczne zapobiegające naturalnemu procesowi pojawiania się w niej glonów i grzybów.

W najbliższą sobotę, 10 listopada będzie kolejna okazja do posłuchania Mai. Ponownie w Samadhi Joga na Żurawiej 22 (Warszawa) i ponownie z okazji Dnia Otwartego. Tym razem temat brzmi “Energia jesieni w kuchni” ? o dobrych dodatkach i pachnących, rozgrzewających potrawach, które wzmocnią odporność 🙂

2 thoughts on “Koordynacja oko-ręka-usta, czyli rzecz o uważnym jedzeniu

  1. zniewalająca pewność absolutnej i jedynej prawdy każdej, było nie było tezy, wywołuje u mnie odruch buntu. Co gorsza, uważam, że to zdrowa reakcja:( Szkoda tak pięknej energii podawanej apodyktycznie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *