Oto wystarczający powód:
Rzućmy okiem, co przydarza się przeciętnej krowie w dzisiejszym gospodarstwie:
Mieszka w maleńkim boksie z betonową posadzką w krytej mleczarni. Nigdy nie widziała słońca, nie stąpała po ziemi ani trawie. Ma niespełna rok, a już urodziła swoje pierwsze cielę, co nie było łatwe z łańcuchem na szyi. Starała się położyć, ale to było trudne, a jeszcze trudniej było wstać. Teraz uwięź łańcucha uniemożliwia jej zbliżyć się do dziecka, a ona wie, że dziecko tam jest. Karmi je, ale niezbyt długo, bo w ciągu kilku godzin przychodzą ludzie, żeby jej dziecko odebrać. Krzyczą na nią, używając ostrych słów. Ona próbuje odwrócić głowę, aby zobaczyć co się dzieje, ale łańcuch na to nie pozwala. Płacze za dzieckiem, które również odpowiada płaczem. Za kilka minut nie słyszy już wołania noworodka, wiezionego ciężarówką do zakładu cielęciny. Jego krzyki są poza zasięgiem jej słuchu. Została sama. Mleko kapie z jej piersi.
Teraz mechaniczna dojarka podjeżdża do niej i zaciska się na jej sutkach, ssąc ją i opróżniając z sił życiowych, przeznaczonych dla potomka. Maszyna powróci jeszcze dwa razy dziś i prawie codziennie potem. Krowa rozpaczliwie chce wiedzieć, co stało się z jej maleństwem. Staje się smutna i przygnębiona na wiele tygodni.
[singlepic id=20 w=320 h=240 float=center]
Wkrótce potem pracownik gospodarstwa wraca do boksu. Ona jest przykuta, bez możliwości odwrócenia się, bezbronna, kiedy on będzie ją zapładniał. Właśnie dała nowe życie, skradziono jej dziecko, została krańcowo wyssana przez maszynę, a teraz zostanie zgwałcona. Pracownik najpierw wkłada rękę, a potem wsuwa ją aż po łokieć do pochwy, aby ją otworzyć i znaleźć macicę. Potem wkłada tam długą strzykawkę z nierdzewnej stali i pompuje nasienie. Teraz krowa będzie jednocześnie w ciąży i karmiąca. Musi być w ciąży lub karmiąca, aby móc produkować mleko, a w naszej kulturze produkcja mleka jest powodem jej istnienia. Jest postrzegana jako maszyna do mleka, niewolnica, jedna z miliardów krów trzymanych w fabrykach mleka – farmerskich obozach koncentracyjnych.
W 1940 roku średnia krowa mleczna w Stanach Zjednoczonych produkowała dwie tony mleka rocznie. Dziś krowy mleczne, dzięki sztucznemu zapłodnieniu, inżynierii genetycznej, antybiotykom, hormonom wzrostu i taniej “wzbogaconej” paszy, produkują aż do dziesięciu ton rocznie.
Słowa pochodzą z książki Sharon Gannon “Yoga and Vegetarianism”. Tłumaczenie mojego autorstwa.