Na temat systemu Ashtanga Vinyasa Yoga zapisano już tony papieru w książkach i terabajty danych na serwerach. Moim zamiarem nie jest powielanie Internetu ani publikacji drukowanych. Chcę pokazać jogę przez pryzmat własnego doświadczenia – tak jak ją czuję, widzę, pojmuję.
Ashtanga Yoga oznacza ośmiopłaszczyznową ścieżkę rozwoju na drodze jogi. O każdej z tych ośmiu płaszczyzn / gałęzi (yama, niyama, asana, pranayama, pratyahara, dharana, dhyana, samadhi) można przeczytać choćby w Wikipedii.
Powszechnie używane są określenia zapożyczone z języka angielskiego, bądź uproszczenia pisowni sanskryckiej. Ja często używam spolszczeń: asztangajoga, asztangawinjasa, winjasa. Zwłaszcza przy odmianie. Zwrot “ashtanga jogi” nie jest poprawny. Dlaczego? Ładnie uzasadnił to Łukasz Przywóski w artykule “O pisowni nazw stylów/rodzajów jogi”.
W metodzie vinyasa nie ma zbędnych ruchów. Wszystkie są przemyślane i celowe. Dobra, płynna praktyka jest obliczona na określoną liczbę winjas. Przejścia pomiędzy asanami odbywają się za pośrednictwem oddechu połączonego z ruchem. Kiedy ćwiczysz, stań się oddechem, pozwól mu się prowadzić.
Asany również występują w przyrodzie. Można oczywiście ustawiać pięty w linii, podciągać rzepki kolanowe i przyklejać łopatki do żeber, ale bez świadomego oddychania wszystkie te zabiegi są niewiele warte. Oddech ma dwie zasadnicze funkcje: odżywia i oczyszcza. To nieskończony proces. I właściwie niczego więcej do życia nie trzeba.
Poniżej znajduje się lista odnośników do artykułów zgłębiających temat:
“Jak oddech łączy się z bandhami”
“Uddijanabandha – anatomiczne spojrzenie”
“Mulabandha – anatomiczne spojrzenie”
Gorąco polecam przeczytanie doskonałego podręcznika “Ashtanga Yoga As It Is”. Polskie tłumaczenie pod tytułem “Asztangajoga bez tajemnic” ukazało się nakładem wydawnictwa a-ajurweda.pl:
